XVII-wieczne 3D? Nie, to nawet 4D!
Ta dziewczyna wchodzi w czwarty wymiar, przekracza czas.
Mówi: "ja jestem, byłam, żyłam, tak samo blada i różowa jak ty,
strojnisia w kapeluszu jak grzybek, który ciebie może śmieszyć,
ale dla mnie jest ostatnim krzykiem eleganckiej mody".
Patrzy mi prosto w oczy, a jednocześnie jest troszkę zawstydzona.
Nie należy do piękności, ale jak przyjemnie na nią spojrzeć.
Jeśli to prawda, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, i że warto czekać na zmartwychwstanie ciała,
mam szanse na spotkanie z tą dziewczyną.
Już poza ramami obrazu.