Jan Vermeer, Ważąca perły

Jan Vermeer, Ważąca perły
Ważąca perły

piątek, 11 grudnia 2009

Grudzień. Niech kwitnie ogień

Dni wypełnione pracą i szarością. Kurczący się dzień. Nie umiem znaleźć sposobu na niedobór światła. Owszem, zdarza mi się grzać serce rano na roratach. A potem wszystko stygnie, rozmywa się w mglistym przedpołudniu i wilgotnym popołudniu. Niebo się nie otwiera.

„Tutaj było ciemno, ale tam, w tym pęknięciu cienkim jak włos, jak rana po najostrzejszym ostrzu, płonął złocisty ogień, pulsowała purpurowa krew” (Andrzej Stasiuk).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz