Dni wypełnione pracą i szarością. Kurczący się dzień. Nie umiem znaleźć sposobu na niedobór światła. Owszem, zdarza mi się grzać serce rano na roratach. A potem wszystko stygnie, rozmywa się w mglistym przedpołudniu i wilgotnym popołudniu. Niebo się nie otwiera.
„Tutaj było ciemno, ale tam, w tym pęknięciu cienkim jak włos, jak rana po najostrzejszym ostrzu, płonął złocisty ogień, pulsowała purpurowa krew” (Andrzej Stasiuk).
No, nie płacz, wrócę tu. Nasz los nie taki zły…
-
26.05.2015 (wtorek)
Jak wyruszyć na wycieczkę? - Zabrać „Opowieści z Narnii” i kulę disco z
sali świetlicowej. - Podpisać kartę wycieczki i zostawić w se...
9 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz