Jan Vermeer, Ważąca perły

Jan Vermeer, Ważąca perły
Ważąca perły

środa, 23 września 2009

Monet

Landrynkowata słodycz. Mówię teraz z pozycji kogoś, kto był po uszy zakochany w Monecie, jego katedrach, nenufarach i łąkach pełnych maków. Odkochałam się. A jednak nie do końca, ponieważ widząc czerwono-złoty parlament londyński, wtopiony w mgłę i błękit Tamizy, jestem gotowa błagać o przebaczenie. Studia katedry w Rouen przypominają mi pracę naukową. Setny raz podchodzisz do tego samego tematu, ale zmieniasz tonację, kolorystykę, kąt patrzenia. To samo? Nie, nie to samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz