Wie pani, pracowałem u Niemca, najpierw w NRDówku, a potem za tą tak zwaną żelazną kurtyną. Choinki woziłem. Wtedy to nikt w Polsce nie wiedział, że choinkę można mieć w doniczce na święta! No to ja też rodzinie przywoziłem. I jeszcze woziłem na Zachód takie wianki, wie pani, co sobie tam drzwi na Boże Narodzenie przyozdabiają. A kiedyś przemycaliśmy tirem dwa samochody osobowe, Niemiec do Polski przerzucał. W choinkach. Cały tir choinek, a w tych choinkach dwa samochody.
A teraz to jestem zadowolony i niczym się nie stresuję. Wnuka mam, dwa i pół miesiąca, pojutrze chrzciny, jadę do Katowic, żeby mu kaczkę kupić, co sobie upatrzyłem. Już wczoraj chciałem kupić, ale babce ze sklepu akurat gdzieś się zachciało wyjść, i nie kupiłem. O, tu, pani popatrzy, fajny dzieciak, co?
No, nie płacz, wrócę tu. Nasz los nie taki zły…
-
26.05.2015 (wtorek)
Jak wyruszyć na wycieczkę? - Zabrać „Opowieści z Narnii” i kulę disco z
sali świetlicowej. - Podpisać kartę wycieczki i zostawić w se...
9 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz